Kredyt 0 proc.? Zuber: Przez takie pomysły ceny mieszkań mogą wzrosnąć
DoRzeczy.pl: Lider PO Donald Tusk zapowiada, że jeśli opozycja wygra wybory w Polsce, to wprowadzi program dopłaty do wynajmu mieszkań oraz kredyty O proc. Czy to dobre pomysły?
Marek Zuber: Z wielką uwagą obserwuje propozycje polityków dotyczące poprawienia dostępności na rynku mieszkań. Jest to problem wielu młodych Polaków. Widzimy ogromny wzrost cen na rynku mieszkań, szczególnie w dużych miastach, choć już nie tylko. Rośnie również koszt budowy domów. Pojawiają się próby odwrócenia tej trudnej sytuacji, choć politycy też mają świadomość, że jest to obszar ważny z perspektywy kampanii wyborczej. Mamy wzajemne przerzucanie się propozycjami. PO oferuje praktycznie darmowe kredyty, a PiS ma propozycję usztywnienia kredytowego.
Co lepsze?
Nie jestem fanem darmowych rzeczy. Dojście już do poziomu braku jakiegokolwiek oprocentowania nie jest dobrym pomysłem. Koszt kredytu, choćby mały, powinien być. Generalnie jednak uważam, że mają sens programy wsparcia, określonych grup posiadających niższe dochody. Obserwowaliśmy kilka z nich w ostatnich latach. Pojawiają się one również w innych, zamożniejszych od nas państwach. Jednak – podkreślę – to nie jest darmowe. Mam jeden problem z tym wszystkim, nie związany z kosztami.
Jaki problem?
Mówimy o kosztach, kwotach, programach, jednak to tylko jedna strona rynku. Drugą są mieszkania. Jeśli wprowadzamy tego typu programy, to z całą pewnością będą one powodowały wzrost popytu. A jeśli on wystąpi, to może dojść do ponad przeciętnego wzrostu cen, co tak naprawdę zabierze nam efekt, który miała uzyskać osoba korzystająca z programu. Co nam przyjdzie z darmowego kredytu, jeśli mieszkanie będzie droższe?
Czyli wprowadzenie zmian w przepisach?
Z jednej strony należy wprowadzić programy, a z drugiej ułatwić budowę domów i mieszkań. Nie mam tu na myśli tylko kwestii biurokratycznych, ale samego rozwoju miast. Deweloperzy muszą mieć, gdzie postawić blok mieszkalny, a w dużych miastach, szczególnie w ich centrach, nie ma obszarów, gdzie można budować. Dlatego należy iść szerzej, wychodzić poza miasta, za czym musi iść doskonała komunikacja, bądź trzeba stworzyć satelickie centra, gdzie będzie się dobrze mieszkać. Tu potrzeba decyzji centralnych, gdyż samorządy same tego nie udźwigną.
Lewica mówi o mieszkaniach komunalnych.
Nie wiem, czy to jest dobre określenie, zwłaszcza w Polsce, ponieważ mieszkania komunalne kojarzą się z tanimi lokalami, często dla osób biednych. To niesprawiedliwe określenie. Ten trzeci element powinien zostać rozbudowany. Stany Zjednoczone są tego najlepszym przykładem. Spójrzmy na Nowy Jork, gdzie takie mieszkania powstają. To obszar, który również należy rozwijać. Mieszkania czynszowe, dla osób, których nie stać nawet na kredyt.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.